Uwielbiam łączenie czerni i złota. Nie tylko na paznokciach, lecz także w ubraniach, butach i dodatkach. Mieszcząc się przed końcem karnawału i czasu studniówek, chciałabym pokazać mój imprezowo-wieczorowy manicure. Tak pomalowane paznokcie miałam na sylwestra. Idealnie pasowały do mojej czarnej sukienki i złotych pierścionków, o których niestety zapomniałam przy robieniu zdjęć.



Efekt uzyskałam przy użyciu bazy, 3 lakierów, rozłożystego pędzelka i top coat'u Seche. Oczywiście najpierw zaczęłam od bazy. Później nałożyłam 2 cienkie warstwy czarnego lakieru (tu użyłam matu z GR, lecz nie miało to znaczenia przy użyciu topu). Po wyschnięciu, nałożyłam blade złotko od Essie, używając do tego pędzelka i robiąc ruchy od nasady paznokcia, do jego połowy, tak, żeby nie było widać prostej granicy między nim a czarnym. Na końcu na całość nałożyłam złoty brokat z GR, a żeby wszystko utrwalić i dodać pięknego połysku, wszystkie paznokcie pomalowałam topem i...tadaaam! :D Efekty można podziwiać u góry. Mi osobiście to zdobienie bardzo przypadło do gustu. Wyglądało elegancko a zarazem ozdobnie. Było moim dodatkiem do czarnej sukienki. :)
Cherrr.
Śliczne paznokcie :)
OdpowiedzUsuńboskie, uwielbiam czerń na paznokciach, a w Twoim wydaniu są bardzo eleganckie i gustowne, brawo!
OdpowiedzUsuńjejku, cieszą mnie baaardzo Twoje słowa, dziękuję! :)
UsuńMasz talent ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło słyszeć takie słowa. :))
Usuń